czwartek, 28 lutego 2013

jak żyć panie premierze...?



Idź na studia! - mówili...
Znajdziesz dobrą pracę! - mówili...
Po pięciu latach studiów, z dyplomem magistra sztuki w szufladzie spełniam się... jako gospodyni domowa.
Legendy mówią, że kiedy zostanie się blogerem, to spływa wówczas splendor! Taki splendor, że można się w nim pławić aż do końca internetu! (I na to też liczę.)
No co? Przecież nie jestem hipsterem!

3 komentarze:

  1. bycie hipsterem jest too mainstream. New hipster-artist to bida z nedza, styl artystycznej bohemy Paryza z konca XIX wieku. Prawdziwa sztuka dojrzewa w cierpieniach (polisz stajl).

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest kilka możliwości zarabiania w necie :D albo blog z pierdyliardem fanatycznie oddanych wyznawców albo gra w diablo 3 :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Spełniasz się jako gospodyni domowa? Gdzie masz w takim razie gospodarstwo domowe? Przypominam ,że bycie gospodynią domową to nie siedzenie na tyłku i pisanie bloga o tym jak to źle i niedobrze w życiu się dzieje. Jest to prawdziwa praca a nie przysłowiowe pierdzenie w stołek.

    Pozdrawiam
    Życzliwy

    Ps.
    Nie rozumiem przerwy w momencie kiedy piszesz co robisz po pięciu latach studiów to nie jest zaskakujące.

    OdpowiedzUsuń